Weronika Dębowska: Na swoim blogu „Moda po ludzku” i podczas pracy pokazuje Pani kobietom dojrzałym, że mogą być piękne. Czy Polkom brakuje wiary w siebie, potrzebują takich zapewnień?
Krystyna Bałakier: To prawda, ciągle jeszcze mamy kompleksy. Najwięcej mają ich kobiety dojrzałe (50+). Wiąże się to z pewnymi mankamentami figury, która w tym wieku często nie jest już taka, jaką miałyśmy w młodości. Najbardziej podziwiane są piękne, młode i zgrabne kobiety. Te starsze powoli stają się niewidzialne dla otoczenia. Często dzieje się tak na ich własne życzenie, ponieważ w tym wieku zaczynają mniej dbać o siebie. Często też środowisko zaczyna wobec nich wymagać sposobu ubierania się według przyjętych ogólnie dla starszych osób kanonów, które najczęściej zabraniają ubierać się atrakcyjnie, czy modnie, bo przecież tak „już nie wypada”. Nie lubimy i nie umiemy także eksperymentować, bo nie miałyśmy okazji nauczyć się tego w młodości z racji zbyt ubogiej oferty w sklepach. Nie było też w ten sposób możliwości znalezienia własnego stylu. Dobry wygląd potrafi w znaczy sposób dodać wiary w siebie, dlatego warto o nim pomyśleć.
Co spowodowało, że podjęła Pani decyzję o jego założeniu?
Od ponad roku prowadziłam własną firmę stylizacyjną. Chciałam, aby to co i jak robię, dotarło do większej liczby dojrzałych kobiet. Nie było jeszcze wtedy blogów kobiet dojrzałych i trudno było o inspiracje i podpowiedzi w tym temacie.
Czy na polskiej scenie blogów modowych jest miejsce dla kobiet 50+? Jak odnajduje się Pani w przestrzeni zdominowanej przez młode, smukłe dziewczyny?
Oczywiście, że jest i, co mnie cieszy, takich blogów jest coraz więcej! Odnajduję się bardzo dobrze, ponieważ mam coś, czego im brakuje, a co jest bardzo ważne jeśli chodzi o wizerunek, mianowicie doświadczenie. Moim zdaniem nic nie jest w stanie go zastąpić, ani młodość, ani smukła figura. Jeśli się go ma, z każdej kobiety można wyczarować jej piękno niezależnie od jej aktualnego wyglądu.
Jak ocenia Pani ubrania, które dominują na polskich ulicach? Czy przeciętna Polka umie ubrać się odpowiednio do swojej sylwetki, kolorytu i wieku?
Nasze ulice z roku na rok zmieniają się, niestety w zbyt wolnym tempie. Ciągle dominują szaro-bure, za duże, bądź za małe ubrania. Większa część kobiet nie potrafi dopasować ich odpowiednio do swoich sylwetek. Kobiety dojrzałe (50+) przestają o siebie dbać i w ten sposób stają się niewidzialne. Nie potrafią także używać bogactwa dodatków, mają podstawowe kłopoty z dopasowaniem odpowiedniego koloru, a także z łączeniem wzorów i dopasowywaniem ubrań do siebie.
Jakie są modowe grzechy główne dojrzałej Polki?
Podstawowe grzechy to fatalne dopasowanie ubrania do figury. Zazwyczaj zamiast je ukryć podkreśla ubiorem mankamenty, a chowa jej walory. Obserwując ulice mam wrażenie, że ludzie w ogóle nie mają w domach luster. Kobiety puszyste często noszą zbyt duże rozmiary, będąc przekonanym, że takie ubranie schowa niedoskonałości ich figur. Często też kobiety starsze usiłując odmłodzić się przekraczają pewną granicę dobrego smaku, co daje nienajlepsze efekty.
Sięga Pani po ubrania bardzo kolorowe i często wzorzyste. Jak przekonać dojrzałą kobietę do zmiany stylu na weselszy?
To czasem bardzo trudna sprawa. Mam takie klientki i aby je przekonać potrzebny był czas, a czasem znajomość podstaw psychologii, oraz doświadczenie zawodowe. Najdłużej zajęło mi to dwa dni, ale później panie są bardzo zadowolone, że udało im się pokonać wewnętrzny opór przed kolorowymi i wzorzystymi ubraniami.
Ma Pani jakieś rady dotyczące doboru stroju na sylwestra dla dojrzałych kobiet? Czy w tym wieku również wypada błyszczeć cekinami?
Wszystko zależy od tego, jak w tym wieku wyglądamy. Obecne 50-tki często wyglądają jak dawne 40-tki i wtedy mogą pozwolić sobie na wszystko. Jeśli jednak nasz wygląd zgadza się z metryką, musimy przede wszystkim zadbać o umiar. Zawsze najlepiej sprawdza się klasyka i delikatna biżuteria. Bardzo ważna jest też dobrze dobrana fryzura, zadbane paznokcie i delikatny makijaż. Buty wcale nie muszą być na bardzo wysokim obcasie. W tym wieku powinnyśmy dbać przede wszystkim o zdrowie, dlatego warto też zabrać ze sobą szal, który narzucimy na sukienkę, gdy w sali sylwestrowej będzie chłodno, lub gdy wyjdziemy na zewnątrz podziwiać sztuczne ognie.
Zdjęcia autorstwa Marty Gutsche i Luizy Różyckiej pochodzą z bloga Moda po ludzku.
