Zaprojektuj skuteczną motywację

Polub nas na Facebooku

Motywacja jest sprawą bardzo ulotną dla wielu z nas. Pojawia się nagle – wywołana naszymi czarnymi myślami lub reakcją otoczenia na nasze zachowanie lub wygląd. Zaczynamy ćwiczyć – ile czasu wytrzymujemy, zanim wymówki nawarstwią się zgniatając nas do samej ziemi – zniechęconych i zrezygnowanych? Istnieją jednak metody, które pozwolą nam zadbać o motywację. Jeśli już ćwiczymy – musimy starać się utrzymać ją możliwie długo na najwyższym poziomie – większość z nas poddaje się maksymalnie po upływie kilku miesięcy, a to lata aktywności fizycznej prowadzą do pełni zdrowia i pięknego ciała.

139962518518946400

Nie jest dla nikogo tajemnicą piramida potrzeb Maslowa, która ustawia nasze potrzeby hierarchicznie – porządkując je od najniższych, fizjologicznych, do znajdujących się na szczycie wartości psychicznych. Nasze działania kierujemy tak, aby zaspokoić potrzeby, które w danym momencie są niezaspokojone. Mówiąc trywialnie jeśli jesteśmy głodni i niewyspani nie potrenujemy – nasza rzekoma motywacja zostanie zepchnięta na dalszy plan, być może nawet w ogóle się nie pojawi? Jeśli zajmiemy się potrzebami niższymi – przejdziemy na potrzeby wyższe – w tym również dbałości o własne zdrowie i życie. Co najciekawsze, jeśli uda nam się osiągnąć nasz cel – w tym przypadku załóżmy zwiększenie kondycji fizycznej poprzez regularną aktywność – potrzeba ta nie wygaśnie tak jak te niższego rzędu – zostanie ona wzmocniona. Pocieszające, prawda?

Wytrawni sportowcy przeżywają nieustający konflikt pomiędzy chęcią uprawiania sportu i uzyskania w nim sukcesu, a lęku przed porażką – co dalej idzie rezygnacją ze sportu. Te wahania nie są obce również amatorom, którzy dążą do uzyskania konkretnych wyników – przykładowo zwiększenie kondycji, zauważone przykładowe poprzez brak zadyszki przy wejściu po schodach. Czego można się bać? Uznałabym to najchętniej za pytanie retoryczne, ale odpowiem, czego sama się obawiam – że to nic nie zmieni, że nie będę mieć czasu i siły, że ktoś mnie wyśmieje gdy nie dam sobie rady z podjętym wyzwaniem. Wielu z nas jest ograniczana takim myśleniem, możemy jednak z tym walczyć – choć kształtowanie motywacji jest procesem długotrwałym. Ważne jest, aby robić to świadomie i nie poddawać się negatywnemu myśleniu, które zatrzymuje nas i nie pozwala się rozwijać. Zacznijmy od kończenia tego, co zaczęliśmy. Brzmi tendencyjnie – ale jest to klucz do treningowego sukcesu. Jeśli napotkamy trudność nie poddawajmy się, ale ćwiczmy własne schematy myślowe mówiąc sobie, że jesteśmy w stanie przemóc chwilowe osłabienie. Jeśli ćwiczenia przychodzą nam coraz łatwiej, powinniśmy zwiększyć ich trudność. Jest to konieczne, ponieważ zaczniemy nudzić się bez kolejnych wyzwań rozwijających w nas nową siłę i możliwości.

Dlaczego formułowanie celów jest takie ważne? Ponieważ to ono mobilizuje nas do wysiłku, wzmacniając naszą wytrzymałość. Dodatkowo kieruje naszą uwagę na najważniejsze elementy podjętych aktywności. Przedstawię wam model SMART – często wykorzystywany w biznesie, przydatny również na polu walki o motywację. Dzięki niemu ostatecznie określicie swój cel – nawet lepiej – zapiszecie swój cel. Rzecz zapisaną łatwiej zapamiętać – w razie wątpliwości można sprawdzić co chcieliście osiągnąć. Natomiast po jakimś czasie – zauważyć co tak naprawdę osiągnęliście.

Jak stawiać cele?

Specyfic (konkretne)

Measurable (mierzalne)

Achievable (osiągalne)

Realistic (realistyczne)

Time oriented (określone w czasie)

Dla niewtajemniczonych model SMART może wyglądać na dosyć skomplikowany – jednak na prostym przykładzie wyjaśnię jak się do tego odnieść i co najważniejsze, stworzyć niezłomną motywację na długi czas.

Cel musi być specyficzny – inaczej mówiąc konkretny. Celem nie jest lepsza kondycja – takie pojęcie jest zbyt obszerne, aby nazwać je konkretnym. Wbiec po schodach na 2 piętro mieszkania bez mrugnięcia okiem – to jest cel konkretny. Wiemy co chcemy osiągnąć i będziemy potrafili stwierdzić kiedy to nastąpi – z ogólnym pojęciem jak lepsza kondycja niekoniecznie.

Co dalej, gdy mamy konkretny cel? Zastanawiamy się, po czym poznamy że go zrealizowaliśmy – tutaj wracamy do wcześniejszego stwierdzenia – wybieramy konkret. Poznanie tego, czy wejście po schodach przestanie nam sprawiać trudność, nie powinno być trudne. Problem pojawia się w celach mniej konkretnych – dlatego unikajmy ich jeśli tylko to możliwe.

Osiągalny a realistyczny wbrew pozorom nie jest tym samym – przez osiągalny rozumiemy to, czy jest on dla nas wyzwaniem. Jeśli już teraz wchodzimy na drugie piętro bez najmniejszej zmiany oddechu to jakim jest to dla nas wyzwaniem? Wtedy wzmocnienie celu na wbiegnięcie na 4 piętro bez zadyszki będzie już jakimś celem – może niezbyt ambitnym, ale czasem trzeba zacząć od małych kroków, aby nie przesadzić i nie zniechęcić się już na samym początku.

Etap realistyczny zaczynamy od zastanowienia się, czy cel jest dla nas osiągalny – czy nasze stawy to wytrzymają? Czy nie postawiliśmy sobie celu, który nas wykończy – na przykład planujemy przejść Główny Szlak Beskidzki za dwa miesiące – a w górach byliśmy ostatni raz jako dzieci. Musimy być rozsądni w tym co planujemy – jednak rozsądni nie oznacza mało ambitni. Ambitne cele motywują do większych osiągnięć.

Na sam koniec ustalamy ramy czasowe – nie może być tak, że stwierdzimy – rzeczywiście, wejście po schodach bez zadyszki jest świetnym pomysłem – ale może w przyszłym roku? Może od niekończącego się pierwszego albo poniedziałku? Myśląc w ten sposób nigdy nie uda nam się zacząć. Określamy kiedy – wejście po schodach bez zadyszki nie jest czymś przerażającym – załóżmy że miesiąc wystarczy.

Tak w niewielkim rozwinięciu można przedstawić sposoby stawiania sobie celi. Motywacja jest kwestią dyskusyjną praktycznie od zawsze – od kiedy zaczęto uprawiać wszelkie aktywności bez zewnętrznego przymusu. Istnieje oczywiście opcja trenera, który przypilnuje nas podczas ćwiczeń i da dodatkową motywację – jednak nie łudźmy się, że to wystarczy. Największą siłę możemy czerpać tylko ze swojego wnętrza, jeśli podeprzemy się czynnikami zewnętrznymi – motywacja może łatwo upaść. Wystarczy, że zmienią się czynniki zewnętrzne, które do tej pory nas podtrzymywały. Przykład? Do tej pory biegaliśmy razem z przyjacielem, który w końcu się rozchorował i biegać z nami nie może. Co wtedy? Czy to musi oznaczać koniec naszych osiągnięć w dążeniu do zdrowia i siły fizycznej?

sarafis.pl