Posłuchać Pitagorasa

Polub nas na Facebooku

Niedawno od moich ulubionych blogerów podróżniczych – Magdy i Przemka z TropPiMy.com – dowiedziałam się o istnieniu kubka Pitagorasa. Tak jest, ten wspaniały starożytny matematyk oprócz twierdzenia stanowiącego podwaliny geometrii ma na swoim koncie taki właśnie wynalazek. Kubek Pitagorasa, zwany też Kielichem Sprawiedliwości, służył do racjonowania wody i wina podczas oblężenia greckiej wyspy Samos. Konstrukcja naczynia jest bardzo prosta i niezwykle sprytna. Pitagoras wykorzystując prawo naczyń połączonych stworzył kielich, który można wypełnić jedynie do określonego poziomu, a przy jakiejkolwiek próbie nalania doń choćby trochę większej ilości płynu, kielich opróżnia się CAŁKOWICIE. Zachłanny Grek zostawał z niczym.

Mam wrażenie, że wielu Polakom również brakuje mądrości życiowej Pitagorasa. Jesteśmy zbyt zachłanni i zbyt niecierpliwi. WCIĄŻ COŚ CHCEMY. Nowe mieszkanie, lepszy samochód, większy telewizor… Chcemy? Nie! Wierząc telewizyjnym reklamom, my tego potrzebujemy! Co więcej, inne spoty przekonują, że nas na to stać. Nie dostrzegamy, że luksusy zachodu, które naszych bogatszych sąsiadów kosztują ułamek ich majątku, nas często kosztują… kredyt – kredyt, który nierzadko zjada nie tylko nasze pieniądze, ale także nerwy i zdrowie. Niestety podejmując ważne decyzje (finansowe i życiowe) większość Polaków patrzy na swoje finanse przez różowe okulary, które usilnie próbują wcisnąć na nasze nosy banki. Nawet Ryszard Ochucki w kultowym Misiu ostrzegał wyjeżdżających na zachód sportowców: Żeby te plusy nie przesłoniły wam minusów! Cytat ten dotyczył niczego innego jak dobrodziejstw kraju kapitalistycznego… Proszę, nie zrozumcie mnie źle. Nie znam systemu, który dawałby ludziom większą szansę na dobrobyt, a w Polsce – musicie przyznać – nigdy nie żyło się tak dobrze, jak teraz. Jednak pewnych minusów dzisiejszych realiów nie widzimy, a nawet widzieć nie chcemy. Za to obserwujemy nową wersję polskiego przykazania głównego „zastaw się a postaw się”. Mało kto żyje ze świadomością, że lepiej nie mieć ani apartamentu z pięknym widokiem ani długów. Mało kto pamięta, że SZCZĘŚLIWY JEST NIE TEN, KTÓRY MA WSZYSTKO, LECZ TEN, KTO DOCENIA TO, CO MA. Może wreszcie porzucić narodową tradycję narzekania i wreszcie dostrzegać szklankę (kubek, czy kielich) do połowy pełną, a nie pustą. Może lepiej byłoby posłuchać Pitagorasa (i Rysia Ochuckiego) i brać z życia tyle, ile ono nam daje, nie spinać się i nie prężyć, by zdobyć jedną kroplę więcej. Zapominamy, że zbyt zachłanni, możemy zostać z niczym.