Polub nas na Facebooku

Zepsute zęby oraz infekcje dziąseł to nie tylko kwestia estetyki czy świeżości oddechu, ale również zdrowia ogólnego oraz niejednokrotnie – życia. Czcze gadanie? Sprawdź, co mówią badania i dlaczego warto zatroszczyć się o swoje uzębienie.

zęby

  1. Problemy z sercem.

Zdrowie jamy ustnej może mieć bardzo istotne znaczenie dla kondycji naszego serca. Według doniesień naukowców, osoby cierpiące na choroby dziąseł są 2-krotnie bardziej narażone na chorobę wieńcową  niż osoby bez tej dolegliwości. We florze bakteryjnej śliny pacjentów z paradontozą możemy bowiem znaleźć szczep bakterii Gram-ujemnych Tannerella Forsythia – ta sama bakteria przyczynia się do zmian miażdżycowych (miażdżyca tętnic to jeden z głównych powodów choroby wieńcowej). Niebezpieczna jest także próchnica. Nieleczona może doprowadzić do zapalenia tkanek okołowierzchołkowych, a to z kolei zwiększa ryzyko choroby niedokrwiennej serca.

– Groźne patogeny, m.in. paciorkowce, gronkowce, z miejsca infekcji w jamie ustnej poprzez otwarte ranki trafiają do strumienia krwi, następnie docierają do innych organów wewnętrznych m.in. serca. Bakterie mogą gromadzić się na ścianach żył i uszkadzać tętnice. Ich obecność wyzwala reakcję układu odpornościowego i w konsekwencji powstanie tzw. blaszki miażdżycowej. To już bezpośrednie zagrożenie zakrzepów i zatorów odpowiedzialnych za zawał mięśnia sercowego. To samo zapalenie naczyń krwionośnych na skutek nieleczonej infekcji pochodzenia zębowego może grozić także udarem mózgu – mówi dr Aliaksei Charniuk, lekarz dentysta z kliniki Stankowscy & Białach Stomatologia w Poznaniu.

Co więcej, odpowiednia higiena jamy ustnej oraz dobra kondycja zębów i dziąseł pomaga utrzymać prawidłowe ciśnienie tętnicze krwi, którego anomalie są kolejnym czynnikiem ryzyka chorób serca.

2. Kłopoty z pamięcią.

Coraz więcej mówi się o związku pomiędzy złym stanem jamy ustnej a zwiększonym ryzykiem otępienia. Podczas jednego z badań przeprowadzonego na grupie 118 sióstr zakonnych w wieku 75-98 lat, okazało się, że kobiety z najmniejszą ilością zębów miały najwięcej objawów świadczących o demencji. Eksperci uważają, że bakterie bytujące w jamie ustnej mogą poprzez łączące się z krwioobiegiem lub szczęką nerwy czaszkowe docierać do mózgu. Tam mogą wywołać tę samą reakcję układu odpornościowego, co w przypadku serca – w tym przypadku prowadząc do zmian i zniszczenia komórek mózgu.

Do tego samego wniosku doszli naukowcy badając próbki tkanek mózgowych na łamach  Journal of Alzheimer’s Disease. Okazało się, że osoby wykazujące gorszą dbałość o zęby oraz te, u których wcześnie rozwinęła się choroba przyzębia, mogą wykazywać większą predyspozycję do zachorowania w przyszłości na chorobę Alzheimera.